16.09.2020 Bieszczady – dzień czwarty – cz. I

Dzisiejsze zwiedzanie rozpoczęliśmy w Górzance – wsi w gminie Solina, gdzie znajduje się XIX-wieczna drewniana świątynia, dawna cerkiew św. Paraskewy.

Dalej przejechaliśmy do punktu wypału węgla brunatnego pod Lipowcem. „U Zygmunta” jak głosi drogowskaz.

Pan Zygmunt to najstarszy wypalacz drewna w Bieszczadach. Potrafi przerzucić 10 ton drewna w ciągu 4 godzin.

Węgiel drzewny wypala się z twardego drzewa liściastego. Jeszcze 40 lat temu drewno wypalano w mielerzach – rodzaj stosu z drewna obłożony darniną i uszczelniony gliną, by ograniczyć dostęp powietrza i by płomienie nie wydostawały się na zewnątrz. W latach 70-tych XX wieku pojawiły się metalowe retorty, które już niedługo też pozostaną wspomnieniem. Zostaną zastąpione piecami ceramicznymi.

Do jednej retorty mieści się ok. 10 ton drewna. „Beczka” z blachy grubości 12 mm wytrzymuje temperaturę do 800 stopni Celsjusza. Z 10 ton drewna uzyskuje się 100 kg węgla drzewnego.

I pamiątkowa fotografia z panem Zygmuntem.